Dlaczego Głosków?

15 pazdziernika 1978 r. Kotański wyprowadził część pacjentów szpitala psychiatrycznego w Garwolinie do opuszczonego dworku w Głoskowie. Wraz z grupą podobnych mu terapeutów stworzyli nowa, metodę pracy z osobami uzależnionymi, która została nazwana 

społecznością terapeutyczną, wzorowanej w jakimś stopniu na niemieckim Synanonie. To zmieniło sposób patrzenia na rolę osób uzależnionych w procesie terapeutycznym. Do tej pory osoby pracujące z narkomanami tłumaczyły im jak powinni żyć – teraz podstawowym narzędziem pracy stać się miało wzajemne oddziaływanie pacjentów na siebie. Pod bacznym okiem terapeutów sami tworzyli zasady obowiązujące w ośrodku, zresztą samo słowo „ośrodek” jeszcze wtedy nie istniało. – To właśnie w Głoskowie powstawały zręby metody powielanej później w innych ośrodkach nie tylko monarowskich – powiedziała Elżbieta Zielińska, kierownik Ośrodka. Głosków jest ośrodkiem matką. Spośród tych, którzy kończyli tu terapię, wywodziła się też kadra następnych ośrodków. Do dziś w Polsce i nie tylko z osobami uzależnionymi pracują 33 takie osoby. Na bazie domu w Głoskowie w 1982 r. powstało także stowarzyszenie MONAR.

A co o Ośrodku mówią jego podopieczni?

– To nie tylko miejsce do odstawienia narkotyków. To duchowa szkoła. Jesteśmy w niej uczniami, a nie pacjentami czy więźniami. Chcemy się doskonalić. Choć każdy z nas jest inny, łączy nas wspólny cel: chcemy wyeliminować z siebie przyczyny brania narkotyków – mówi jeden z nich.

– Staramy się uczyć jak najwięcej nowych rzeczy. Największą wartość ma to, czego jeszcze nigdy nie robiliśmy. Najważniejsze są chwile, kiedy przełamujemy się do tego, czego nie lubimy i co nas denerwuje – dodaje drugi. – Nie myślimy za dużo o swoich problemach, bo nic nowego nie wymyślimy. Zamiast tego pomagamy innym w pracy, wtedy nam również robi się lżej. Nie oczekujemy podziękowania, nagród i oklasków. Jesteśmy skromni, bo najwięcej warte są te uczynki, o których nikt nie wie. Prawd? o sobie poznajemy, kiedy inni nas nie oceniają, kiedy jesteśmy sami – uważa kolejny.

A ostatni kończy: – Głosków to enklawa sensu i spokoju we współczesnym świecie. Doceniamy to, ze się tutaj znaleźliśmy i nie traktujemy tego jako kary. Do Głoskowa przyjechaliśmy przede wszystkim dla siebie i leczymy się dla siebie. Jeśli ktoś nie chce podjąć wyzwania i zmierzyć się ze sobą, nikt go nie zatrzymuje.